Wyspa ta od zawsze była na liście moich marzeń, a że jestem zakochana w Grecji, był to absolutny strzał w dziesiątkę! Przed wyjazdem obawiałam się, że wyspa jest przereklamowana… Ale Zakynthos to nie tylko znana nam wszystkim z pocztówek Zatoka Wraku, choć bez wątpienia to totalny must have, ale także wiele ukrytych zatoczek, uliczek, plaż. Jedzenie, wynajęcie auta, rejsy, pamiątki są trochę droższe niż na innych greckich wyspach (na Kos, czy też na Rodos)ale wakacje tutaj są warte swojej ceny. Cena w dużej mierze zależy od standardu hotelu, jaki sobie wybierzecie. Preferuję wyjazdy organizowane samemu (jest taniej), jednak znajdziecie wiele ofert z biur podroży (Grecos, Tui, Itaka). Szczególnie Grecos ma fajne propozycje (często w promocyjnych cenach) . Jest to biuro nastawione typowo na Grecję, więc usługi świadczone są na wysokim poziomie. Poniżej przygotowałam dla was subiektywny przewodnik z miejscami, które warto według mnie odwiedzić. Enjoy!
Najpierw trochę informacji:
Zakynthos- grecka wyspa nad morzem jońskim, trzecia pod względem wielkości w archipelagu Wysp Jońskich. Zamieszkuje ją trochę ponad 40 tysięcy mieszkańców. Ma 40 km długości i 20 km szerokości. W sezonie tłumnie odwiedzana przez turystów (Polacy to druga nacja najchętniej odwiedzająca Zakynthos). Językiem urzędowym jest język grecki ale bez problemu dogadacie się po angielsku. To tutaj spotkacie żółwie Caretta caretta, jeden z siedmiu gatunków żółwi morskich na świecie (czerwiec-wrzesień).
Pogoda, kiedy jechać?
Oczywiście najlepiej poza sezonem, wtedy wszystko jest tańsze, nie ma dzikich tłumów i można poczuć klimat wyspy. Jeśli chcecie skorzystać z kąpieli słonecznych, wodnych, a nie lubicie tłumów to najlepszym wyborem będzie maj, kiedy sezon jeszcze w pełni się nie rozpoczął, a temperatury są przyjemne, lub październik. My byliśmy od 11 do 18 października. Pogoda była wymarzona. Mieliśmy 23-28 C, a morze było po całym lecie nagrzane. W słońcu momentami trudno było wyleżeć. Wieczory są chłodniejsze, także sweterek się przyda. A co najważniejsze, ludzi było już naprawdę mało. Oczywiście są tego minusy: wiele knajpek, sklepów z pamiątkami było już pozamykanych.
Jak dostać się na Zakynthos?
Jeśli chodzi o nas, to postawiliśmy tym razem na wygodę i wybraliśmy wycieczkę zorganizowaną. Mieliśmy zapewniony przelot, jedzenie i noclegi w czterogwiazdkowym hotelu. Taka opcja zawsze będzie trochę droższa. Jeśli wybieracie opcję zorganizowania samemu, to możecie się tutaj dostać lotem czarterowym (tylko w sezonie). Wiem, że Tui oferuje przelot liniami Enter Air: z Katowic, Bydgoszczy, Warszawy, Poznania i Gdańska. Natomiast poza sezonem można dolecieć samolotem do Aten i stamtąd liniami Olympic Airways już bezpośrednio na Zakynthos, lub promem z kontynentalnej Grecji.
Jak poruszać się po wyspie?
Z lotniska dojedziecie taxówką. Możecie poruszać się lokalnymi autobusami, jednak musicie mieć świadomość ,że jeżdżą one jak chcą, jak to zwykle w Grecji bywa. Czasami w ogóle nie przyjeżdżają. Możecie też wynająć auto i ten sposób komunikacji Wam polecam. Auto możecie zarezerwować przed przylotem na stronie: rentalcars.com. My wypożyczyliśmy będąc już na miejscu w wypożyczalni Famozo tours. Zapłaciliśmy 40 euro na jeden dzień i zatankowaliśmy raz przed oddaniem za 30 euro. Polecam wziąć auto większe, czy też o większej mocy silnika. Drogi są tutaj naprawdę wąskie, pełne serpentyn, szczególnie te dojazdowe, prowadzące do zatoczek, a podjazdy nawet o nachyleniu 40 %. Oczywiście te główne drogi, w centrum rozrywkowych miast nie są jakieś wymagające.
Uwaga! Nie do wszystkich miejsc dojedziecie autem, czasami trzeba zostawić auto na parkingu i zejść w dół na pieszo. Do Zatoki Wraku nie zejdziecie, możecie się dostać drogą morską, albo oglądać ją z klifu.
Nocleg
Spaliśmy w hotelu Caretta Paradise Beach. To nowy kompleks wybudowany w 2018r. Nowy design, było czyściutko i przyjemnie. Na terenie hotelu znajdują się: aquapark, boiska sportowe i mnóstwo basenów. Można wybrać opcję pokoju z bezpośrednim wyjściem na basen. Jeśli chodzi o hotelowe jedzenie to było dobre, europejskie. Pojawiały się dania, przystawki, desery greckie. Sam hotel położony jest ok 200 m od plaży (z recepcji). Ulica przy hotelu całkiem ruchliwa. Sama plaża jest dość wąska ale długo jest płytko, co jest niewątpliwie plusem. To idealne miejsce na kąpiel z dziećmi. Hotel godny polecenia zarówno dla tych, którzy jadą wypoczywać przy basenach, jak i dla tych którym będzie służył za bazę wypadową. Należy on do sieci hoteli Caretta i tak np. podczas zwiedzania zatrzymaliśmy się w hotelu tej sieci w Kalamaki na obiad. Dobra alternatywna, jeśli ktoś chce zaoszczędzić, czy też nie stracić czasu na szukanie tawerny (pamiętajcie o sjeście). Oczywiście z infrastruktury hoteli sieci Caretta można korzystać na całej wyspie.
Jedzenie
Jeśli chodzi o restauracje, to polecam Amboula beach restaurant… Położona nad morzem, idealna na kolacje przy promieniach zachodzącego słońca. W swojej ofercie mają owoce morza, makarony, pizze, przystawki, jakby tego mało było menu jest po polsku. Wybierzcie się koniecznie do pobliskiej tawerny, gdzie Grecy spotykają się wieczorami. Spróbujcie obowiązkowo tzatziki, souvlakes, czy Loukoumades (greckie pączki). Nie można zapomnieć o prawdziwym raju dla podniebienia, czyli risotto avgolemono (ryż z sosem jajeczno-cytrynowym). Grecka kuchnia jest moją ulubioną i jestem przekonana, że każdy znajdzie tu jakiś przysmak za którym przepadnie :).
I teraz pewnie to, na co czekaliście od początku wpisu – co warto zobaczyć?
Bezapelacyjnie polecam Wam wybrać się w rejs do Zatoki Wraku. Być na Zakynthos i nie popłynąć do Navagio, to tak jakby tu nie być. Większość tych rejsów zatrzymuje się także w Blue Caves- błękitnych jaskiniach. Jeśli chodzi o zatokę…myślę, że każdy choć raz widział ją w internecie. Szczerze? Żadne zdjęcie nie oddaje jej uroku! Tam trzeba po prostu być, żeby poczuć ten klimat! Z portu w Alykes wypływają statki. My wybraliśmy biuro; golden dolphin. Bilet od osoby to koszt 15 euro. Jak jesteście pod koniec sezonu targujcie się 🙂 Większość wypożyczalni samochodowych ma też opcję wykupienia takiego rejsu. Wtedy z miejsca wypożyczalni zabiera Was autokar i jedziecie do portu, a stamtąd wypływacie w rejs (super rozwiązanie dla rodzin z dziećmi). Rejsy organizowane są także z zatoki Porto Vromi.
Dzień 1
Zatoka Wraku
Kiedy już wykupicie bilet i znajdziecie się na statku, jesteście prawdziwymi szczęściarzami. Po drodze mijacie klify, wysepki na morzu, słynną Marathonisi Island, port w Agios Nicollas. Z drugiej strony wyłania się Kefalonia. Widoki po drodze są cudowne, zapierają dech w piersiach. Jak już będziecie wpływać do Novagio beach waszym oczom ukaże się niesamowity odcień wody! Najpierw granatowy, później błękitny, turkusowy, miętowy, momentami przezroczysty. Zależy jak padają w danej chwili promienie słońca, które odbijają się od tafli wody a wszystko dookoła błyszczy! Kiedy staniecie już na plaży i spojrzycie w górę, waszym oczom ukażą się klify i wy pośrodku tej przepaści. Serio cud natury! Legenda głosi, że należy wziąć jeden kamyczek (tak plaża jest drobno kamienista, weźcie ze sobą wygodne klapki, albo buty do wody) i napisać nim na statku, wtedy się tutaj wróci.

Blue Caves i Xigia Beach
Większość statków tutaj się zatrzymuje. W jaskiniach można ponurkować, skoczyć ze statku/ jachtu. Woda ma lazurowy kolor a czas płynie wolniej. Mniejsze statki/ jachty przepływają pod łukami powstałymi na skutek tysięcy lat erozji.
Xigia beach to z kolei siarkowa plaża. Czuć woń ulatniającej się w powietrzu siarki, która ma tutaj ujście bezpośrednio do morza. Woda nie jest wcale gorąca, tak jak to jest np. w naturalnym spa na Kosie. Dla mnie była nawet chłodniejsza niż w Blue Caves. Jednak bez wątpienia kąpiel tutaj przyniesie nam korzyści dla zdrowia i urody.
Jeśli nie wybieracie się w rejs, Blue Caves nie zobaczycie.
Uwaga! Zatokę wraku można zobaczyć z góry, z klifu, ale władze Grecji oficjalnie zamknęły tamten szlak ze względu na niebezpieczne osuwanie się skał. Jeśli zatem złapie Was miejscowa policja zapłacicie mandat w wysokości nawet 100 euro. Nasza rezydentka podpowiedziała fajną opcję: można zostawić auto ok 5km wcześniej i dojść na pieszo ok 30 min, albo oglądać zatokę z punktu widokowego (jeśli będzie otwarty).

Dzień 2
Naszą bazą wypadową była miejscowość Tragaki. Tutaj macie mapkę z zaznaczonymi punktami:
A tutaj z trasą:
Zaczęliśmy od plaży w Tsilivi. To typowa piaszczysta plaża z leżakami i parasolami, w otoczeniu hoteli, oznaczona Błękitną Flagą. W sezonie zatłoczona. Polecam ją dla rodzin z dziećmi. Wasze pociechy spokojnie mogą wziąć morską kąpiel, bo jest tutaj dość długo płytko.
Stolica wyspy
Tutaj na szczególną uwagę zasługuje port! Przycumowane jachty, a z tyłu wyłania się miasteczko na wzgórzu z ogromem tajemniczych uliczek. Ma w sobie to coś, że właśnie jego zdjęcie najchętniej mam na tapecie. Z resztą zobaczcie sami! Polecam wam zabłądzić w greckich uliczkach… i nie zdążycie się zorientować a miną 2 godziny…. W Zakynthos możecie kupić pamiątki.
Dodatkowo: Z punktu widokowego Bohali rozpościera się malowniczy widok na okolicę. Warto zwiedzić także zabytkowy kościół św. Dionizosa (patrona wyspy).

Banana beach
Plaża z żółtym piaskiem, mnóstwo parasoli i leżaków. Prowadzi do niej klimatyczne wejście. Na górze znajduje się restauracja. My byliśmy tutaj sami i to było cudowne ale to była godzina 10 i pod koniec sezonu. W szczycie sezonu jest tutaj tłum ludzi.
A i nie skręcajcie w pierwszą uliczkę, jak zobaczycie tabliczkę „Banana beach”, bo będziecie błądzić po piaszczystej drodze, a finalnie do „Banana beach” jeszcze kawałek. Pojedzcie kawałek dalej i tam dopiero skręćcie przy następnym drogowskazie.
Plaża Agios Nicholas
Możecie wypożyczyć tutaj sprzęt wodny. Na końcu drogi jest kościółek. Można też wspiąć się na skałki i zrobić sobie zdjęcie z flagą Grecji.
Porto Roma
Kolejna plaża, dużo ich tutaj na Zakynthos, jednak każda inna i z klimatem…. Woda jest przezroczysta, można wejść na pomościk i przejść się w głąb morza…naprawdę nawet na końcu pomostu widać dno, a jest już megaaaa głęboko. Dookoła skały, bo wybrzeża na Zakynthos ogólnie są klifowe. Leżaki i parasole na betonie, także miejsce bardziej przystankowe na kąpiel, czy też zdjęcia niż na plażowanie. Widoki obłędne.

Gerakas
To sławne miejsce lęgowe żółwi. Plaża zlokalizowana jest na półwyspie Vassilikos, na obszarze parku narodowego. Wejście bezpłatne. Tutaj zanotowano najwięcej lęgowisk. Niestety będąc poza sezonem trzeba się liczyć z tym, że żółwie już odpłynęły i ich nie zobaczymy. Jednak sama plaża jest godna odwiedzenia. Warto udać się na spacer wzdłuż brzegu morza.
Cameo Island
Wysepka, na którą prowadzi drewniany most. To właśnie tutaj najczęściej odbywają się śluby. Wyspa zakochanych. Miejsce z klimatem, stworzone specjalnie na potrzeby pocztówkowych widoków? Tak dokładnie wygląda! Co tu dużo pisać… dookoła turkusowa, przeźroczysta woda. Tam trzeba po prostu być. Dojedziecie na nią kierując się w stronę miejscowości Agios Sostis. Akurat tutaj macie parking, także śmiało możecie jechać prawie do samego końca. Na most wejdziecie za darmo, ale wejście na wyspę kosztuje 4 euro, w tym macie już butelkę wody. Warto!

Wioska Keri
Podobno piękna…. Dlaczego podobno? We wrześniu 2019r. był na Zakynthos pożar i niestety jego skutki są bardzo widoczne właśnie tam. Ludzie z wioski zostali wysiedleni, stoją puste budynki. Lasy spalone, niektóre domy też. A szkoda! To typowo grecka wioska, w której można było poczuć prawdziwe greckie siga-siga. Byliśmy dwa tygodnie po pożarze i ciągle w powietrzu czuć było spaleniznę. Spotkaliśmy Greczynkę, której dom ocalał i opowiedziała nam o tym żywiole… zaprosiła nas na swoją posesje i pokazała zniszczenia. Smutne przeżycie. Widoki nie zachwycają, bo co ma zachwycać? Popiół na ziemi? Ale polecam się wybrać, zobaczyć na własne oczy ten dramat, mieć chwilę takiej reflekcji, a przy okazji możecie zobaczyć tą wysiedloną, pustą wioskę…kiedyś musiało tam być naprawdę pięknie i ta dolna część z restauracjami co prawda wyludniona, ale z ocalonymi domami jest ładna. Być może kiedy wy tam będziecie ludzie już wrócą do tych ocalałych chatek.
Plakaki
To zatoka z krystaliczną wodą, otoczona białymi klifami. Miejsce idealne na skakanie ze skał prosto do lazurowej wody. Dojedziecie do niej kierując się z wioski Agalas w stronę Plakaki. Na mapie jest to zaznaczona czarna kropka (na niektórych mapach nie macie zaznaczonego w ogóle tego miejsca) Dojedziecie tam drogą asfaltową, wpisując w nawigacje PLAKAKI PARKING. Na szutrowym parkingu musicie zostawić swoje auto i następnie już na pieszo kierować się w dół wydeptaną ścieżką. Zejście na dół jest dość wymagające, schodzi się po stromych skałach osłoniętych metalową barierką. My schodziliśmy ok 30 min, takim fast tempem. Odradzam wyprawę tutaj z małymi dziećmi i w sandałkach, japonkach, choć ja dałam radę :), ale ledwo…Widoki po drodze są malownicze, a te na dole wynagradzają ten trud zejścia.
- W pewnym momencie możecie zgubić drogę, ja tak zrobiłam i znalazłam się nad przepaścią, dlatego zawsze kierujcie się na lewo, szukajcie ścieżki w lewo jak będzie rozwidlenie i idźcie powoli. Bądźcie ostrożni.

Korakonissi
Następna zatoczka a nawet powiedziałabym, że kanał z turkusowa wodą. Tutaj zejście jest o wiele prostsze. Schodzi się szutrową drogą. Trzy zakręty w dół i już jesteście, a widoki zapierające dech w piersiach.

Porto Limnionas
Najbardziej zatłoczona z zatok. Jednak nie mniej ładna. Tutaj polecam wam ponurkować z rurką, popływać wśród skał, jaskini i klifów. Morze tutaj jest bardzo spokojne. Na krańcu zatoczki, po lewo macie całkiem łagodne zejście. Tam też są groty, gdzie kiedyś trzymane były łódki (niektóre jeszcze stoją pozostawione same sobie).Możecie też wypożyczyć leżaki (po 3 euro za sztukę), albo rozłożyć ręcznik i posiedzieć na skałach. Jest tutaj mała tawerna.

Plakaki, Korakonisi i Porto Limnionas to całkiem podobne zatoki, choć każda inna. Jeśli macie mało czasu to spokojnie możecie zajrzeć do jednej z tych trzech. Do Porto Limnionas jest najlepszy dojazd i zejście. Tutaj też najbardziej polecam Wam ponurkować, choć miejsce to jest najbardziej zatłoczone z pośród tych trzech zatok. A i niestety wracając z tych zatoczek, wracacie tymi samymi drogami co jechaliście do nich (są bardzo kręte, ze stromymi podjazdami). Dopiero jak dojedziecie do głównej drogi możecie kierować się do Kambi.
Kampi
Niewielka miejscowość, na klifowym wybrzeżu, z kilkoma tawernami. Warto zatrzymać się tutaj na zachód słońca, pijąc wino w greckiej tawernie i zajadając się mousaką, lub souvlakes. Tutejszy zachód jest jednym z najładniejszych jakie można zobaczyć na wyspie. Na klifie zobaczycie też 18 metrowy krzyż, który upamiętnia ofiary greckiej wojny domowej.
Porto Vromi
To dwie niewielkie zatoczki, które się nie łącza, zatem musicie zdecydować w którą drogę pojedziecie. W dzień możecie wypożyczyć sprzęty wodne. Wieczorem panuje tu cudowny klimat. Fale obijają się o skały wygrywając muzykę. Polecam poleżeć na brzegu pijąc wino z butelki z greckiej winiarni i słuchając szumu morza. Woda ma tutaj obłędny kolor. To chyba najładniejsze miejsce po Zatoce Wraku. Wieczór spędzony tam wspominam najlepiej! Siga-siga.
Jeśli jesteście z dziećmi wybierzcie się do Askos Stone Park. Takie polskie ZOO na powietrzu, gdzie możecie spotkać daniele, szopy, żółwie i pawie. Przy wejściu stoi przemiła Polka. Warto tez udać się na Przylądek Skinari. Jadąc z Kambi do Porto Vromi zatrzymajcie się przy najstarszym drzewie oliwnym w Grecji (tak mawiają przewodniki, że ma ono ponad 2000 lat).
Jeśli chcecie podelektować się pobytem w danym miejscu, a nie tylko wejść na 15 min, zrobić zdjęcia to podzielcie sobie to minimum na 2 dni…
Macie gotowy przewodnik, w który włożyłam całe serce. Teraz tylko rezerwujcie wakacje, bilety, kiedy sytuacja już się uspokoi… Póki co stay at home. Jak macie jakieś pytania, śmiało piszcie w komentarzach.
Więcej zdjęć i relacji na moim instagramie: https://www.instagram.com/travelgoals_pl/